Aktualności
2008-11-06 | Z pamiętnika Dominika ... sprawozdanie z VI PPWH
VI edycja “The Polish Pow(d)er Week” już niestety za nami. Jednakże pozostały miłe wspomnienia i fantastyczne zdjęcia, którymi będziemy się napawać aż do następnego razu. Pogoda i warunki na stokach dopisały znakomicie.
Ekipa wypożyczająca sprzęt miała niemalże przez cały dzień ręce pełne pracy. Chłopaki starali się możliwie, jak najlepiej dobrać sprzęt do możliwości narciarzy, tak by jazda po stoku była bezpieczna i komfortowa. Przyjechali do doliny instruktorzy z krakowskiej szkółki narciarskiej LIDER, czyli dwie sympatyczne dziewczyny Kasia i Basia oraz trzech “panów": Piotr-Szefuncio, Piotrek oraz Antek. Codziennie o godzinie 10 i 13 nasi instruktorzy zabierali narciarzy i snowboardzistów na skiguiding. Podczas tych wypraw pokazywali najciekawsze trasy na lodowcu Hintertrux, demonstrując ciekawe tricki i udzielając cennych wskazówek.
Od poniedziałku proponowaliśmy naszym narciarzom wypełnianie voucherów, które miały pod koniec tygodnia brać udział w losowaniu nagrody. W namiocie Zillertalinfo dziewczyny pilnowały, żeby żaden uczestnik polskiego tygodnia nie przeoczył tego faktu, ponieważ można było wygrać weekendowy pobyt dla dwóch osób w dolinie.
Oczywiście okrasą imprezy była muzyka, którą puszczał nasz ulubiony DJ Krzyś. Polskie przeboje przeplatały się z zagraniczną muzyką popularną. Ogólne wrażenie było niesamowite, ponieważ na szczycie austriackiego lodowca słychać było zewsząd nasz ojczysty język oraz polską muzykę. To po raz kolejny była prawdziwa polska inwazja lodowca....
W poniedziałek od godz. 20:30 uczestnicy Pow(d)er Week spotkali się w rustykalnej gospodzie Gletscherspalte w miejscowości Vorderlanersbach, gdzie przy rytmach podawanych przez DJ Moxa i po dniu pełnym wrażeń, towarzystwo powolutku zaczęło się rozkręcać.
Następnego dnia we wtorek 21 października, pogoda nas nie zawodziła. Piękne słońce od samego rana obejmowało swoimi promieniami stok i jedyne o czym należało pamiętać to krem do opalania z odpowiednim filtrem. Godnym podziwu był fakt, że miłośnicy nart stawiali się na stoisku testowym już od samego rana, przygotowani do podboju tras na lodowcu. W ciągu dnia zajeżdżali do naszego namiotu, ucinając sobie krótkie pogawędki, chwalili pogodę i warunki na stokach. Wieczór spędziliśmy na masarzach w świecie wodnym Erlebnistherme w Fügen. Pomysł był przedni, ponieważ był to czas kiedy pojawiły się pierwsze zakwasy i przyjemnie było wygrzać się w ciepłej wodzie. Odprężeni podziwiając z wodnej perspektywy rozgwieżdżone niebo oczekiwaliśmy trzeciego dnia.
W środę 22 października wbrew zapowiedziom prognozy pogody nadal świeciło piękne słońce. Muzyka w namiocie przygrywała i dobry nastrój udzielał się wszystkim. Przygotowania od samego rana ruszyły pełną parą i wokół wrzało, jak w ulu. O godzinie 10, a potem jeszcze o 13, jak zwykle nasi sympatyczni instruktorzy zabrali chętnych na skiguiding. Testowanie powinniśmy zakończyć o godzinie 15, ale nasi narciarze nie mogli nacieszyć się fenomenalnymi warunkami na stokach i wracali lekko spóźnieni.
Na ten dzień na 15:30 zaplanowane było apresski w gospodzie pod dolną stacją kolejek w miejscowości Hintertux. Tyrolska muzyka przygrywała raźno do tańca, ale nie każdy miał siłę na pląsy na parkiecie. Wielu zadowoliło się kuflem tutejszego piwa i rozmową przy stoliku. Wymianie wrażeń i wskazówek nie było końca.
W czwartek od samego rana dziewczyny w namiocie przyjmowały zapisy na zawody narciarskie i snowboardowe. Chętnych z czasem było coraz więcej, aż listy „pękały w szwach”. I to nas bardzo cieszyło. Natomiast pogoda spłatała nam figla, słońce schowane za gęstymi chmurami i silny wiatr trochę popsuły szyki. Jednak, zadowolone miny uczestników imprezy przekupiły siły natury i w godzinach popołudniowych alpejskie zbocza ponownie rozświetliło słońce.
Wieczorem na wysokości 1200m.n.p.m, w dolince Flointental nieopodal malowniczej miejscowości Ginzling przygotowaliśmy ognisko oraz wieczorną folkową zabawę w wiekowej gospodzie Tristenbachalm. Zajechaliśmy tam długim sznurem samochodów ok. 21:30. Na szybkiego wrzuciliśmy w nie trochę ziemniaków i nadzialiśmy na patyki kiełbasy.W gospodzie przywitało nas przyjemne ciepełko i krzątające się kelnerki.Rozsiedliśmy się przy stolikach, do rozmów przygrywali nam skocznie tutejsi muzycy.
W trakcie wieczoru odbył się również konkurs w dojeniu krowy, który przepłoszył część towarzystwa. Po dwóch godzinach zabawy dało znać o sobie zmęczenie i goście ku zaskoczeniu właściciela gospody zaczęli zbierać się do wyjścia. W rustykalnym lokalu pozostala jednak niezniszczalna część uczestników, która pląsała na parkiecie prawie do białego rana...
Umówiliśmy się z zawodnikami i sędziami na godz. 11:45 przy wyciagach Kaserer II, gdzie Team Liderka przygotował wspaniały slalom .
Uczestników podzielono na trzy kategorie: dzieci, kobiety i mężczyźni w jeździe na nartach i na snowboardzie. Zawodnicy dawali z siebie wszystko i na stoku panowała atmosfera zdrowej rywalizacji. W sumie w zawodach wzięło udział ok. 60 osób, a wśród zawodników przeważali mężczyźni. Duch sportowych zmagań na długo rozpalił sie w sercach uczestników i wielu z nas stawiło sie wieczorem w kręgielni hotelu Testerhof. Wspólnie rozegraliśmy emocjonujący turniej w którym uczestniczyło ponad 70 osób. Zwycięzca po 4godzinnych zmaganiach z dumą odebrał butelczynę miejscowego, czerwonego sznapsa Zihner.
Po zabawie w kręgielni można było przenieść się do gospody Gletscherspalte w miejscowości Vorderlanersbach. Tam już od wczesnych godzin wieczornych bawili się Węgrzy, którzy od czwartku korzystali z walorów regionu Tux Finkenberg wspólnie z nami. Przy rytmach tanecznej muzyki integrowaliśmy się razem i zawiązywaliśmy nowe znajomości. I jak to często bywa...taneczny wieczór u Moxa rozpoczęli Węgrzy, a zakończyli Słowianie z nad Wisły.
Sobota już obligatoryjnie przywitała nas pięknym słońcem, wyniki zawodów zawisły na tablicy, a na rozdanie nagród umówiliśmy się wieczorem. Ostatni dzień zjazdów wszyscy chcieli wykorzystać na maxxxa, gdyż warunki na stokach były idealne. W samo południe na prośbę gości zorganizowaliśmy wycieczkę z przewodnikiem do jaskini Spannagelhöhle, która znajduje się na wysokości 2.531m na lodowcu Hintertux. Spannagelhöle ma długość 10 km i jest jedną z najgłębszych, naturalnych jaskiń w centralnych Alpach. O godzinie 15 po raz ostatni podczas tej edycji Polish Pow(d)er Wekk zwineliśmy portalowy namiot i z łezką w oku opuściliśmy Tuxer Fernerhaus, który przez tydzień stał się niemal naszym domem.
Na pożegnalny wieczór, oprócz rozdania nagród i losowania pobytu przygotowaliśmy specjalny „highlight” był nim koncert pod gołym niebem fenomenalnego austriackiego zespołu Pap-Art. Przy ostrych dźwiękach 4 osobowej grupy, o dziwo na dziedzińcu wiejskiego kościoła bawiliśmy się wspólnie z Węgrami, Niemcami i Brytyjczykami do późnych godzin nocnych kończąc tygodniowe szaleństwo na parkiecie lokalu Dj Moxa.
Dziękujemy serdecznie wszystkim uczestnikom VI edycji The Polish Pow(d)er Week in Hintertux, którzy po raz kolejny w dumnej liczbie ok 450 osób stawili się na stokach lodowca aby godnie rozpocząć sezon zimowy. W tym miejscu gorące podziękowania chcieliśmy zlożyć na ręce naszego głównego sponsora czyli firmy Play Mobile oraz naszych partnerów, firm Rossignol, Dynastar, Fischer, K2, Head, Blizzard. Kłaniamy się również przedstawicielom polskich mediów: TVN Meteo, RMF MAXXX, Onet.pl i Przekrój oraz współorganizatorom imprezy, czyli zarządowi regionu Tux-Finkenberg i kolejkom lodowca Hintertuxergletscher. Bez waszej pomocy i wsparcia zorganizowanie tego tygodniowego szaleństwa nie byłoby możliwe.
Jeszcze raz Wszystkim serdecznie dziękujemy, do zobaczenia na stokach doliny Zillertal!!!
Wasz Zillertalinfo-Team